poniedziałek, 27 marca 2017

Złoty środek / X-NAVI:ET „Machina Nova”

Znakomicie rozwija się solowy projekt Rafała Iwańskiego X-navi:et. Toruński artysta pomimo swojego ogromnego już doświadczenia, które spokojnie pozwoliłoby mu funkcjonować w kategorii etno-ambientowego klasyka, nadal poszerza swój warsztat, a jego eksperymenty, i poszukiwania przynoszą coraz bardziej spektakularne rezultaty.

Po wydanej w ubiegłym roku w Instant Classic płycie ”Technosis“ (recenzja), która spotkała się ze świetnym przyjęciem wśród słuchaczy i recenzentów, ten rok X-navi:et inauguruje wydawnictwem „Machina Nova” zawierającym sześć premierowych kompozycji, wzbogaconych o wznowiony materiał „Vox  Paradox” z 2015.

„Machina Nova” przynosi sporo ciekawych i nieoczekiwanych folkowych i klasycznych proweniencji. Już w otwierającej wydawnictwo kompozycji tytułowej, mechaniczny, jednostajny pomruk i gromkie pulsujące bębny, stają się zaskakująco udanym akompaniamentem dla rustykalnych skrzypiec Anny Zielińskiej. Ludowa, artykulacja skrzypaczki wydaje się wprost natchniona partiami „Święta wiosny” Igora Strawińskiego, zarówno ze względu na swój żywiołowy temperament jak i na surową fakturę brzmienia. Rezultat tego dialogu jest na tyle zjawiskowy, że z pewnością zasługuje na rozwinięcie w formie dalszej współpracy, a może i nawet autonomicznego wydawnictwa.

Na kanwie elektroakustycznego eksperymentu Iwański oddaje się twórczym poszukiwaniom stycznych między tradycją, a współczesnością. Nie poprzestaje jedynie na preparacji brzmienia i możliwościach aranżacyjnych używanych w nagraniach instrumentów. Kompozycje „Neo Primitiv”, oraz „Weltschmertz” sygnalizują poszerzenie eksploracji artysty, również o wątek melodyczny, w którym wytrawne ucho usłyszy etniczne melodie, zakamuflowane syntetycznym dźwiękiem klawiszy. Ich pochodzenia dopatrywałbym się w muzyce inkaskiej, meandrującej hipnotycznymi smugami fletni Pana. Iwański osiągnął tu ciekawą niejednoznaczność, trawestując linie melodyczne rodem z ameryki południowej na analogowe brzmienie klawiszy. Inicjuje tym samym dialog prastarej tradycji ze współczesnymi formami muzyki elektronicznej... a metaforycznie; ziemi z kosmosem, z nim bowiem często utożsamiany jest przestrzenny tembr syntezatorów. Jeszcze innym przykładem zjawiskowego rezonansu na linii „prymitywizm” - technologia, jest kompozycja „Nonsens”, w której autor zestawił ze sobą szelest przesypywanych kamieni (świetny efekt akustyczny) z monumentalnym ambientowym zewem.

Z kolei wydany na kasecie w 2015 „Vox Paradox” nie jest materiałem, aż tak zniuansowanym jak „Machina Nova”. Rozpoczyna się od koszmarnych majaków, zaświatowych zewów, modyfikowanego głosu i mrocznych inkantacji Ewy Bińczyk, przywołujących w pamięci płytę Coil Presents Black Light District ‎– „A Thousand Lights In A Darkened Room”. Kolejne utwory przynoszą masywne sekwencje analogowych maszyn perkusyjnych, przepasanych gęstymi pasmami industrialnych dronów. Ów gęstą atmosferę tonizuje nieco gościnna trąbka Wojciecha Jachny w „Machinie”. Atmosferyczna i zaświatowa, snuje się z wolna pośród rytmicznych mechanizmów. Swoją drogą to doprawdy imponujące, z jaką łatwością trębacz odnajduje się w licznych i jakże różnorodnych stylistycznie projektach. Jeśli zaś chodzi o Iwańskiego, to akustyczne instrumentacje i preparacje obiektów dźwiękowych, nie są tu aż tak słyszalne, jak w pierwszej części tego podwójnego wydawnictwa. Dominują dźwięki o industrialnym pochodzeniu.

Porównując dwie części tego łączonego wydawnictwa, można wyraźnie prześledzić ewolucję muzyczną X-navi:et. Pozwala to wysnuć wnioski o wysubtelnieniu muzyki Iwańskiego, oraz rosnącym znaczeniu symbiozy elementów akustycznych z analogową elektroniką. Na pierwszy plan wysuwa się jednak zmiana w procesie konstrukcji utworów. Podczas gdy na „Vox Paradox” mamy do czynienia jeszcze z dronowymi dłużyznami i konwencjonalną zważywszy na estetykę, statyczną formą utworów, „Machina Nova” przynosi formy krótkie i konkretne, zawierające wyrazisty motyw główny, bądź melodię; szybkie przejście do kulminacji i wyraźny podział na wstęp, rozwiniecie i zakończenie. Na zmiany te zwróciłem już uwagę przy ubiegłorocznej płycie „Technosis”. Zaskakujące jest bowiem, że Iwański kreuje swoje ambientowe, organiczno-industrialne formy na podobieństwo formalne piosenki. Ujarzmienie estetyk, które z natury lubią wolno ewoluować, długo wybrzmiewać, albo po prostu nieprzerwanie płynąć, świadczy o tym jak wiele pomysłów brzmieniowych i strukturalnych posiadł Iwański i jak nie waha się wyeksponować z nich jedynie esencję.

Iwański wciąż pozostaje wierny własnemu stylistycznemu idiomowi. Alchemicznymi interwencjami dokonuje udanej transkrypcji form elektroakustycznych, industrialnych, czy ambientowych w konwencję muzycznego ceremoniału, posługując się przy tym zwięzłą i komunikatywną formą. Każde kolejne wydawnictwo przybliża go do odnalezienia złotego środka, będącego współbrzmieniem elementu akustycznego z syntetycznym.


X-NAVI:ET „Machina Nova”
2017, Beast Of Prey / Eter Records,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz