wtorek, 11 lutego 2014

Szlachetna zmysłowa czerń / Zara McFarlane - "If You Knew Her"

Jak dotąd na łamach raz uchem / raz okiem nie znalazło się miejsce na klasyczne soulowo-jazzowe klimaty, tak odległe przecież od elektroniki, eksperymentu i awangardy, którym tu hołduję. Nie mogłem jednak bezrefleksyjnie przejść wobec zjawiskowej, ujmującej i zwyczajnie pięknej płyty Zary McFarlane.

"If You Knew Her"  to drugi album w dyskografii trzydziestoletniej Brytyjki o jamajskich korzeniach. Odkrywcą jej talentu, oraz wydawcą jest światowej sławy selector, dj, producent i promotor Gilles Peterson dla którego nie istnieją granice gatunkowe i terytorialne. Ów niezrównany w poszukiwaniu nowych muzycznych talentów francuz, postać niezwykle wpływowa dla rozwoju wielu gatunków muzycznych wyłowił McFarlane jeszcze w czasach jej występów na smooth jazzowych scenach Londynu, gdzie wraz ze swoją kapelą Bopstar występowała interpretując standardy jazzowe i soulowe. W 2011 w Brownswood Recordings - wytwórni Petersona - ukazał się jej debiut "Until Tomorrow", a na początku 2014 druga płyta "If You Knew Her".

Album "If You Knew Her" powstał przy udziale jedenastu instrumentalistów, wśród których oprócz klasycznego jazzowego tria (fortepian, kontrabas, perkusja) stanowiącego rdzeń większości kompozycji znalazło się również miejsce na akustyczną gitarę, saksofon, czy harfę. Otwiera go rewelacyjny, singlowy "Open Heart", w którym aksamitnemu, soulowemu wokalowi McFarlane towarzyszy jedynie niekonwencjonalny instrument hang (tudzież steel pan) (blaszana misa przypominająca nieco dźwiękiem marimbę), oraz oszczędny, pociągany smykiem kontrabas. Ta surowa z pozoru kompozycja rozpala ciepłym, dźwięcznym akompaniamentem, ale przede wszystkim czarującym głosem Zary, którego artykulacja przywodzi na myśl skojarzenia z Alice Russell, czy Robertą Flack. 
Kolejne kompozycje zostają oparte na zmysłowej smooth jazzowej sekcji perkusji, kontrabasu i fortepianu. Jednak użyte tu określenie "smooth jazz" nie zawiera w przypadku McFarlane konotacji pejoratywnych, bowiem album"If You Knew Her" pomimo klasycznej soul jazzowej aranżacji. ani przez chwilę nie jest nawet namiastką loungeowego muzaka.
Oprócz własnych kompozycji samodzielnie napisanych i zaaranżowanych przez McFarlane, na płycie znalazły się też imponująco zinterpretowane covery. Pierwszy z nich to poprzedzony kapitalnym kontrabasowym intro "Police & Thieves" z repertuaru Junior Murvin'a i Lee "Scratch" Perry'ego (1977) - jamajski superhit który brawurowo zreinterpretowany znalazł się również na debiutanckiej płycie The Clash.
Drugim z coverów jest "Plain Gold Ring" oryginalnie wykonany mrocznym, przydymionym głosem Niny Simone w 1957 na płycie "Little Girl Blue".
Z zapożyczonych przez McFarlane tematów na szczególną uwagę zasługuje również "Angie La La", którego główny motyw, oraz refren zaczerpnięte zostały singla Nory Dean "Ay Ay Ay". Tym samym brytyjska wokalistka po raz kolejny zwraca się do swoich jamajskich korzeni, przenosząc dubowy hit w konwencję klasycznego jazzu, w którym melodia fortepianu odsyła słuchacza bezpośrednio do "A Love Supreme" Coltrane'a. W tym utworze, jedyny raz na płycie Zarze towarzyszy barytonowy wokal Lerona Thomasa.

Największą siłę album "If You Knew Her" osiąga w kompozycjach o najskromniejszym zestawie instrumentalnym, w których wokalistce towarzyszą jedynie pojedyncze instrumenty jak w wymienionym wyżej "Open Heart";  oraz "You’ll Get Me Into Trouble" nagrany w duecie z akustyczną gitarą, czy w “The Games We Played” wespół z lirycznym, fortepianem i pozamuzycznymi odgłosami pracy pedałów. Obnażony głos McFarlane na tle skromnego akompaniamentu ukazuje się w pełnej krasie stanowiąc bezdyskusyjne centrum muzyczne albumu do którego dostrajają się pozostałe instrumenty. Ciepły, harmonijny wokal Zary, unikający krzykliwych artykulacji i operujący przez cały materiał w zrównoważonych rejestrach uwodzi swoją delikatnością i zmysłowością.

Jeśli debiutancki album McFarlane "Until Tomorrow" miał bardziej rozrywkowy i dynamiczny charakter, to już "If You Knew Her" jest esencją intymnego soulowego piękna, zaklętego w formie szlachetnego jazzu. Surowy, ale liryczny, ascetyczny, stonowany i nasycony duchem uwodzi i wzbudza rozkosz z każdą płynącą z niego nutą. Dla mnie to niewątpliwie najciekawszy, najbardziej spójny i przekonujący album jaki słyszałem od początku tego roku.

ZARA MCFARLANE - ""If You Knew Her"
2014, Brownswood Recordings

4 komentarze: