wtorek, 4 czerwca 2013

Hit Parade / Disclosure - Settle

Nie ma wątpliwości, że tego lata dwaj bracia 19-letni Howard i 22-letni Guy zamiotą wszystkie klubowe parkiety świata. Począwszy od kameralnych i undergroundowych parkietów Londynu aż po największe festiwale młodzieńcza brawura braci Lawrence porywać będzie do tańca nawet najbardziej opornych. 
Wczoraj odbyła się  premiera jednego z najbardziej oczekiwanych debiutów tego roku Settle duetu Disclosure. Zbiór 14-stu parkietowych killerów, które pojawiać się będą w tym sezonie w trakcie największych imprezowych kulminacji. 

Mimo młodego wieku bracia Lawrence już dawno przygotowali publiczność na swój spektakularny debiut. Po serii debiutanckich singli nagranych dla Moshi Moshi i Greco-Roman, remiksów zrealizowanych dla Jessie Ware, Azari & III, Artful Dodger, zajęciu drugiego miejsca na liście singli w Wielkiej Brytani (White Noise z AlunaGeorge) i tryumfalnym festiwalowym tournee z Coachellą na czele, dwaj młokosi z londyńskiego przedmieścia na tyle podgrzali atmosferę swojego debiutu, że internetowy hajp osiągnął  poziom porównywalny do towarzyszącego wydaniu przez Daft Punk Random Access Memories.
Zresztą album Disclosure okaże się wyczekiwanym orzeźwieniem dla tych wszystkich, których rozczarowała nowa płyta Daft Punk, dla tych którym po Random Access Memories Francuzi jawią się już tylko jako komercyjne dziady. Ci wszyscy, którzy doznali takiego zawodu, będą mogli odreagować przy ultra-przebojowych, energetycznych i wpadających w ucho hitach Brytyjczyków.

Bracia Lawrence grają tak, jakby całą wiedzę o brytyjskiej muzyce klubowej wyssali z mlekiem matki. Pomimo stosunkowo niewielkiego doświadczenia czują tą muzykę jak mało kto, a Settle jest zacną syntezą wyspiarskiego brzmienia z naciskiem na house i garage. Na wczorajszej premierze albumu w Boiler Room obok albumu Disclosure wybrzmiały największe parkietowe hity lat 90 z UK. Kiedy bowiem my w latach 90-tych zasłuchiwaliśmy się w przaśnym euro dance i tandetnym rave od zachodnich sąsiadów, na parkietach w Anglii królował kulturowy tygiel mieszających się ze sobą muzycznych wpływów i gatunków. Drum'n'bass, house, jungle, soul, r'n'b, dance, old school, pop i rave za sprawą takich artystów jak Artful Dodger, M.J Cole, Craig David sublimowały w nową jakość nazwaną 2step lub UK garage. Właśnie takimi rytmami bracia Lawrence zainfekowali się w czasach, z których pochodzi ich okładkowe zdjęcie i teraz z niesłychaną lekkością i przebojowością przenieśli je na swój album.
Settle to czysta parkietowa przyjemność. Zupełnie niezobowiązująca i bezpretensjonalna z ściśle klubowym przeznaczeniem. Czytelna i przejrzysta, bez zbędnych dodatków, które odwracałyby uwagę od tego, co w tym albumie najważniejsze - tańca i dobrej zabawy. Album jest wizytówką brytyjskiej muzyki klubowej zanurzony w brzmieniach pompującego house, seksownego grime, udergroundowego bass music, soulowego garage, dopełniony kapitalnymi wokalami Sam'a Smitha, Jessie Ware, Jamie'go Woon'a, Aluny Francis, Elizabeht Doolittle, Ed'a Mac'a, czy Sashy Keable.

Debiut Disclosure przypomina mi nieco genialną płytę The Present Lover projektu Vladislava Delaya - Luomo. Wydany w 2003 roku album podobnie jak płyta braci Lawrence jest zbiorem przebojowych, klubowych piosenek, wypełnionych zmysłowym wokalem, oparty na jednostajnym tempie i brzmieniu house music. Płyta Luomo zyskuje jednak w tym zestawieniu, jawiąc się jako klimatyczny koncept album, przy zbiorze singli jakim jest Settle.
Trzeba przyznać, że dosyć prostymi środkami wykuwają swój sukces panowie z Disclosure, nie zupełnie pomijając takie elementy albumowej narracji jak, budowanie napięcia czy kulminacje. Biorąc pod uwagę, że Settle jest przeznaczona przede wszystkim na parkiet nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten imprezowy samograj nie sprawia jednakowej radochy przy słuchaniu, co przy tańczeniu. I w tym tkwi w zasadzie jedyny jego mankament. W trakcie kolejnego odsłuchu album traci swoją moc, obnażając jego jednowymiarowy, mało intrygujący charakter. Dramaturgia albumu rozpływa się w powietrzu, pozostawiając lekko nużącą monotonię, gdzie wszystkie utwory oparte są na identycznym schemacie zwrotka - refren - wokal.

Z pewnością braciom Lawrence udała się jednak sztuka niebywała nagrania szalenie egalitarnego i demokratycznego albumu, przy którym zabawa nie zgorszy ani fana poszukującej elektroniki, ani wytrawnego klubowicza. Settle będzie niekwestionowanym hitem tego lata, przebijając swoim młodzieńczym wdziękiem i brawurą nawet wykoncypowany i złożony Random Access Memories.


DISCLOSURE - Settle
PMR Records 2013



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz