W Skoczowie ma swą siedzibę bank, w którym zamiast pieniędzy i kosztowności, lokat, czy weksli znajduje się skarbiec wypełniony dźwiękową materią. Walutą tego banku jest techno, zaś na fotelu prezesa zasiada Wojciech Kucharczyk - Demon techno w okularach; człowiek legenda, zszyty z pasji, determinacji, dystansu do sztuki i samego siebie, oraz zamiłowania do metrum 4/4.
W 2013 Kucharczyk rozpoczął realizację projektu Bank Account, którego ideą było nagrywanie każdego dnia jednego, nowego utworu. Mimo, iż koncept okazał się dość szybko ograniczający dla jego autora to „bankowe konto” zostało zasilone taką dozą pomysłów i gotowych już realizacji, że Kucharczyk do dziś skrzętnie korzysta z jego zasobów.
Jednym z kolejnych ujawnień artysty jest kaseta „Demon techno w okularach”, która pomimo tak malowniczego i sugestywnego tytułu należy do lżejszych i bardziej przystępnych z kolekcji Kucharczyka, odkąd zaczął on z wielkim animuszem eksplorować estetykę surowego, mechanicznego techno. Utwory, z których dwa zostały wcześniej opublikowane na epce „Pasy” (BDTA) oscylują wokół quasi houseowego klimatu, z rozmachem pompowanego energetyczną stopą. Ultra taneczne przeznaczenie „Demona” jest zdecydowanie bliższe klubowemu graniu, niż nawiązujące do industrialnych brzmień, wydane w tym roku „Best Fail Compilation” oraz „Les Chiffres” projektu Iron Noir (Kucharczyk – Dziedzic).
Choć muzyka Kucharczyka - utrzymana w żelaznej dyscyplinie techno-metrum, okuta mosiężnymi bitami, kostropatymi repetycjami i twardym tektonicznym pulsem - wciąż należy do elektronicznej wagi ciężkiej, to tym razem w kompozycjach pojawiają się przestrzenie, przez, które wpada powietrze niosące dyskretny urok letniego hedonizmu. Kucharczyk w swoim stylu intensyfikuje kompozycje, spiętrzając wszystkie elementy budujące pętle w potężną strzelistą kulminację. Brutalna i stale obecna stopa, ostre, wysokie rejestry i zimne segmenty metalicznych brzmień, ułożone w godzinny motoryczny set permanentnie stymulują układ nerwowy słuchacza. Jednak na „Demonie” pojawiają się niespodzianie fragmenty zaskakujące swoją zwiewnością („PONOSON AND NOTHING INSTRUMENTAL”), oraz takie gdzie w sąsiedztwie ciasno ułożonych glitchowych paternów, napięcie zostaje przełamane klawiszowym, kosmicznym pasażem, czy tropikalną marimbą („EXIBITY MARIMBOX”).
Kaseta Wojtka Kucharczyka to wysokooktanowa, alternatywna wiksa, będąca świetną ilustracją bon motu tegoż muzyka „do techno się kurde nie siedzi”. Dzięki naruszeniu tektonicznego monolitu, Mikowego brzmienia udało się wtłoczyć w masywną strukturę odrobinę ożywczego powietrza, dzięki czemu „Demon techno w okularach” przygodnemu słuchaczowi nie będzie wcale straszny.
KUCHARCZYK "Demon techno w okularach”
2014, Mik Musik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz