Gdybym miał rozpatrywać debiut tajemniczego tria BOKKA w kategoriach oryginalności, poszukiwania własnych form wypowiedzi, czy poszerzania ram gatunkowych to album ten nie mógłby zostać przeze mnie doceniony. "Bokka" to bowiem pełna odtwórczość, bezwstydnie czerpiąca zarówno z muzycznych jak i wizerunkowych (anonimowość) wzorców skandynawskiego electropopu spod znaku The Knife, Röyksopp. Lykke Li, Múm, Fever Ray czy nawet Goat.
Wsłuchując się szczegółowo i dogłębnie w ten album nie miałem jednak nawet przez chwilę wątpliwości, że sięgnięcie przez BOKKĘ do sprawdzonych i modnych estetyk jest działaniem w pełni świadomym. Z przekonaniem o premedytacji intencji twórców - muzycznie udokumentowaną doskonałą znajomością gatunkowych meandrów i zgrabnością poruszania się po nich - pozostaje jedynie rozliczać ich tak jak malarskich kopistów; z warsztatu i dotrzymania wierności oryginałowi. I właśnie w tych kategoriach "Bokka" wypada wręcz wybornie.
Wysoki poziom realizatorski i produkcyjny tego materiału; bogactwo muzycznych środków wyrazu; śmiałe sięganie do instrumentów akustycznych, syntetycznych, a także własnych, preparowanych; pełna świadomość stylistyki pozwalająca na komponowanie "alternatywnych przebojów"; zapadanie w pamięci charakterystycznym brzmieniem, głosem, melodią; talent do tworzenia chwytliwych motywów; a wreszcie poświęcanie dużej uwagi detalom nadającym muzyce kolorytu stawia ten debiut wysoko pomiędzy światowymi "gwiazdami" electropop. (muzyczne konotacje BOKKI z innymi wykonawcami fantastycznie opisał w swojej recenzji dla Onetu Paweł Gzyl).
Jakże uderzająca jest również w przypadku BOKKI umiejętność poruszania się na rynku muzycznym i promowania produktu (doskonałe orientowanie się w koniunkturze muzycznej; nastrojowy klimat
muzyki, oraz tajemnicza aura towarzysząca projektowi; próba wytworzenia wokół niego enigmatycznej aury, która mogłaby
połączyć słuchaczy więzią wtajemniczenia).
Za tak w pełni przemyślanym projektem jakim jest BOKKA nie mogą stać amatorzy, gdyż jego oddziaływanie wydaje się być doskonale zaplanowane na długo przed premierą. Wobec powyższego BOKKA jawi się jako gruba ryba w przebraniu małej złotej rybki spełniającej oczekiwania polskiej publiczności na świetnie wyprodukowany, przebojowy, alternatywno-popowy album. Sprawi on bez wątpienia dużo niezobowiązującej radości słuchania, ma też wszystko by w szybkim czasie nabrać aury kultowości. Nie ulega również wątpliwości że 2014 rok będzie należał właśnie do tego projektu i z pewnością zobaczymy go na większości plenerowych festiwali w Polsce (Opener już zabookowany)
BOKKA - "Bokka"
2013, Nextpop
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz