niedziela, 27 stycznia 2013

Elegancko i ze smakiem / Nosaj Thing - Home


Jason Chung aka Nosaj Thing to wszechstronny producent od kilku lat wykonujący solidną muzyczną robotę zarówno jako cenionym remixer (The xx, Portishead, Radiohead, Drake), jak i twórca hip hopowych podkładów m.in. dla  Kid Cudi, czy Kedricka Lamara. 
Jego kunszt remikserski został doceniony zaproszeniem go do reinterpretacji utworu Philipa Glassa na ubiegłoroczną, okolicznościową składankę Rework: Philip Glass Remixed. Kunszt producencki natomiast możemy oceniać słuchając właśnie wydanego albumu Home; drugiego w solowej karierze.
Talent Kalifornijczyka wypłynął wraz z falą wielkiego hajpu na abstract hip hop, zbiegającego się z wydaniem przez Flying Lotusa przełomowego Los Angeles. To głównie za sprawą tego albumu świat zainteresował się młodymi, abletonowymi producentami (Flying Lotus, Hudson Mo, Tokimonsta, Exile, Fulgeance, Onra, czy właśnie Nosaj Thing) którzy na fali resentymentu za hip hopem i glitchową elektroniką spod znaku Mille Plateaux stworzyli kostropatą, ale szalenie atrakcyjną interpretacje mainstreamowego gatunku. Używając alternatywnych środków produkcji kojarzonych dotąd z estetyką kolażu a'la click'n'cuts (cyfrowe zniekształcenia, deformacja rytmiki, 8-bitowe glitchowe brzmienia używane na równi z hi-techowymi,  mikro sampling, koronkowa konstrukcja, przypadkowość narracji) wykreowali hybrydę sprzedaną pod szyldem abstract hip hopu.

Po kilku latach od tej małej rewolucji, większość z wymienionych producentów, doskonale rozwija swoje talenty eksplorując coraz szersze spektrum muzycznych zainteresowań. Niektórzy z nich już jako headlinerzy wielkich muzycznych festiwali udanie łączą potencjał komercyjny z artystycznym. Inni pozostający nieco w cieniu sławy kolegów szlifują swój warsztat producencki, bez pierwszoligowych aspiracji.
Dotyczy to m. in Nosaj Thing, który swoją wersją instrumentalnego hip hopu, wcale nie chce wszczynać muzycznych rewolucji. 

Drugi album Chunga to elegancki, świetnie przygotowany materiał, o bardziej kontemplacyjnym charakterze niż parkietowo-taneczny debiut Drift.
Home sprawia wrażenie pozytywki, w której wszystkie elementy służą nadaniu muzyce intymnego nastroju. Hałaśliwy glitch zostaje zastąpiony czystym, przestrzennym brzmieniem softwareowych sampli, bądź pojawia się po nim tylko sentymentalna mgiełka. Ambientowe tła leniwie rozlewają się po albumie nadając mu chilloutowy charakter. Z wielkim wyczuciem detalu utkana jest też siatka mikrorytmiki, która zarówno w brzmieniu jak i konstrukcji  przypomina chwilami oszczędne produkcje Buriala.
W kilku fragmentach pojawia się również gitara, bas i fortepian, ale przede wszystkim należy zwrócić uwagę na pojawienie się "żywego" wokalu. Nastrojowe i delikatne głosy Kazu Makino (Blonde Redhead) oraz Chazwicka Bundicka (aka Toro Y Moi) nie tylko dodają albumowi splendoru, ale są prawdziwymi wisienkami na tym gustownie przystrojonym i pysznym torcie. 

Home to płyta użytkowa, w doskonałym wydaniu. Jej zadaniem nie jest wywoływanie dyskusji i sporów jakie prowokuje swoimi albumami choćby Flying Lotus. Nie wychodzi ona bowiem poza nawias swoich ram estetycznych, ani nie ma ambicji wpływania na trendy. Doskonale za to nadaje się do budowania melancholijnego nastroju, bez ocierania się o kicz, choć z niewątpliwą dozą słodyczy.


NOSAJ THING - Home
Innovative Leisure Records 2013



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz