To może być bez wątpienia najlepszy album nadchodzącego roku. Z pewnością najbardziej przeze mnie oczekiwany. Oto The Spaceape najmroczniejszy z mrocznych głosów elektroniki spod znaku dubu i techno, współpracujący dotąd z takimi tuzami nowych brzmień jak Kode 9, Burial, The Bug, Redshape, czy Martyn zapowiada swój debiutancki album.
Zapowiada go niezwykłą, trwającą zaledwie troszkę ponad 12 minut epką Xorcism i wywołuje nią nieprawdopodobny apetyt na danie główne.
Podobnie jak w ramach współpracy z wymienionymi artystami mamy tu do czynienia z koncepcją absolutnie wizjonerską. W ramach swoich apokaliptycznych egzorcyzmów The Spaceape proponuje deliryczną i mroczną molorecytacje, opierającą się na hipnotycznie zapętlonych, etnicznych ornamentach.
Gdyby nie raziła mnie chęć do metkowania muzyki i karkołomność ich nazw to określiłbym ów futurystyczną wizję mianem trip folku, lub od biedy future folku.
Afrykańskie etniczne wokale, wraz z głębokimi afrykańskimi bębnami tworzą tu kostropatą strukturę napędzającą nawijkę Spaceape'a. Całość brzmi bardzo surowo i ascetycznie, bowiem podkłady pozbawione są wszelkich dekoracji. Na epce nie słychać również co zaskakujące, żadnej hardwareowej elektroniki, ani żadnych elektronicznych sampli. Mimo to nie można się oprzeć wrażeniu obcowania z płytą stricte elektroniczną.
Jak efekt ten został uzyskany to największa i najbardziej podniecająca tajemnica tej epki, którą kosmiczna małpa udostępniła tutaj
Zachęcam też do obejrzenia równie kapitalnego jak sama muzyka klipu.
THE SPACEAPE - Xorcism
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz